Neuroshima - Wsi spokojna, wsi postapokaliptyczna

Posted by Konrad | Posted in , , | Posted on 04:30


Wsi niespokojna, wsi postapokaliptyczna

Starsi z czytelników mogą pamiętać artykuł w MiMie pod tytułem “Wsi spokojna, wsi wesoła” oraz “Wszystkie drogi prowadzą do Liczyrzepy”. Dwa, moim zdaniem, świetnie napisane teksty o zadupiu. A dokładniej o zaściankowej wiosce leżącej na uboczu, względnie daleko od cywilizacji za to niezwykle urokliwej i pełnej przygód.
Dlaczego je przywołuje? Ponieważ w NS każda osada, miasto czy wiocha jest właśnie takim zadupiem. Daleko od świata, zamknięta w swoim świecie idealnie nadaje się na artykuł opisujący jej uroki oraz niezanieczyszczone spalinami powietrze.

Dziura
Nazwa miejscowości wzięła się według miejscowej legendy od słów milczącego wędrowca w niebiesko-żółtym kombinezonie z wielką trzynastką na plecach. Według przekazywanych szeptem opowieści miał on przechodząc przez miasteczko spojrzeć na jego mieszkańców i odzywając się po raz pierwszy stwierdzić: “Takie dziury w życiu nie widziałem”. Ci sami ludzie opowiadają, że pochodził on z pobliskiego schronu i wracał właśnie do domu. Jak chcesz to wierz im, ale pamiętaj - oni należą do twierdzących, że Molocha można pokonać.

Miasteczko leży w bliżej nieokreślonym miejscu, a w zasadzie jakby to określili mieszkańcy: w pobliżu takiej dużej dziury wypełnionej świecącą wodą. A więc może być wszędzie gdzie tylko sobie zażyczysz. Muszę cię tylko ostrzec, że Mama nie lubi przenosić interesu, bo panienki się strasznie długo pakują, a jeszcze potem znowu znajdywać łóżko albo jakąś matę dla każdej to “kara boska porównywalna z apokalipsą”.

Powstała w przedwojennym miasteczku osada zamieszkana jest przez około setkę dorosłych (oraz parę taboretów co jest prywatnym zdaniem burmistrza) jest największą w okolicy. Tutaj raz w miesiącu zjeżdżają się handlarze oraz najróżniejsi złomiarze czy łowcy chcący pozbyć się po rozsądnej cenie gambli zdobytych podczas przeszukiwania okolicznych ruin. A trzeba przyznać, że gruzowisk nie brakuje, z czego większość jest wciąż niezbadana. Niektórzy twierdzą, że szukają jakieś bazy wojskowej, gdzie podobno przeprowadzano badania nad UFO. Wymachują przy tym gazetą, rzekomo mówiącą całą prawdę o świecie przed wojną. Nazywa się chyba Faktor X czy coś takiego. W każdym razie każdy z nich jak juz sobie wypije w knajpie zaczyna opowiadać naprawdę zabawne historyjki o uciekających krasnalach ogrodowych oraz wiele innych.

Najważniejszych ze wszystkich budynków w Dziurze jest knajpa “Szczęśliwa trzynastka” nawiązująca do legendy o wędrowcu. Możesz się napić tutaj lokalnego bimbru z prawdziwych ziemniaków, a nawet raz w miesiącu podczas targu kupić na aukcji prawdziwe przedwojenne piwo. Jest miejsce spotkań zmęczonych po całym dniu pracy mieszkańców oraz czas wysłuchiwania opowieści Dziadka Gerwazego o tym jak to wracał z Frontu, czy też walczył z mutantami na Karaibach. Gdy wypije zdecydowanie za dużo zdarza mu się wspominać coś o Europie, ale bełkocze wtedy tak, że nikt go nie rozumie. Wielu zastanawia się dlaczego właściciel knajpy nie wykopie starucha za drzwi, bo ten zajmuje pokój, wyjada jedzenie z kuchni oraz śmierdzi jak zgraja mutantów. Jednoręki Tom odpowiada zazwyczaj, że nie ma serca skazywać na śmierć biedaka. Poza tym dodaje, że gdyby nie Dziadek wszyscy już dawno umarliby z nudy albo przepracowania. Plotki jednak mówią, że Tom ma dług wdzięczności u staruszka, jednak nikomu nie udało się dowiedzieć czy jest w tym choćby ziarno prawdy.

Sam właściciel jest oryginalną postacią. Wielki jednoręki facet stojący o każdej porze dnia czy nocy za ladą swojego baru potrafi przykuć uwagę nawet jeżeli nie wyciągnął jeszcze obrzyna. Nie jest stąd, a w zasadzie nie wiadomo skąd jest. Przywędrował tutaj z Dziadkiem Gerwazym i jakoś tak się złożyło, że zostali. Podobno rękę stracił na Froncie, a z całą pewnością odebrała mu ją maszyna. Milczący często znajduje się w cieniu swojego starszego podopiecznego. Nikt nie ma wątpliwości, że bez jego pomocy Dziadek już dawno temu umarłby z głodu. Oprócz złotego serca Tom ma jeszcze jedną zaletę : pędzi najmocniejszy i najsmaczniejszy bimber na całym świecie. W każdym razie tym obejmującym najbliższe sto, może dwieście mil. Dzięki owej ambrozji nie narzeka na biedę, a nawet jest w stanie sprzeciwiać się burmistrzowi. Jak to zdarza mu się mówić w takich sytuacjach “aby przeżyć nie trzeba jeść, ale trzeba pić”. Pomimo tego, iż nie posiada żadnej oficjalnej władzy to nikt nie chce mu się narażać. Można powiedzieć, że jest szarą eminencją Dziury dyrygującą całą mieściną znad oparów bimbru.

Oficjalna władza spoczywa jednak w rękach kogoś zupełnie innego. Burmistrz Josef Conrad Smith jest sceptykiem, cynikiem oraz zawodowym oszustem. Dzięki tym umiejętnościom zdołał przekonać okolicznych handlarzy, że Dziura jest najlepszym miejscem na świcie, aby opchnąć swój towar. W dodatku rozpuścił plotkę o tym, że w okolicy znajduje się opuszczona baza wojskowa w celu ściągnięcia Łowców i złomiarzy. W końcu nawet oni muszą coś jeść. A na koniec zmusił okoliczne miasteczka i wsie do uznania, że to Dziura ma monopol na handel z kolesiami “stamtąd”. Bardzo pomógł mu w tym wędrowny gang, najemnicy nazywający siebie samych “Krasnoarmijcami” albo czymś w ten deseń (w każdym razie jakiś odcień czerwieni). Pijani i radośni odjechali w dal pozostawiając po sobie jedynie wspomnienia i kilka brzuchów. Nasz postapokaliptyczny Machiavellii następnie ogłosił się burmistrzem. A mieszkańcy, niezbyt rozumiejący co mu to da, zgodzili się. Szybko pożałowali swojej decyzji. O ile do tej pory mieli święty spokój, tak teraz nonstop coś się dzieje. I jak tu hodować rzepę kiedy naprzeciwko chatki powstaje burdel z całkiem ładnymi panienkami? No właśnie, ciężkie jest życie farmera, gdy ma większy wybór niż krowa lub żona. Ale rolniczą Kamasutrę zostawmy w spokoju, szczególnie że od niedawna zaczęła działać policja. Skorumpowane, narzędzie władzy pilnuje, aby nikt nie wychylał się za mocno. Czasem pozbywają się nawet grasujący w okolicy gangerów, ale częściej zajmują się pobieraniem opłat za ochronę, oczywiście obowiązkowych. Opłacani przez Josefa są jego główną kartą przetargową w walce o władze w mieścinie.

Kolejną ze stron odwiecznych batalii o kontrolę nad Dziurą jest Mama razem z panienkami. Przybyły niedawno ze swoim ruchomym burdelem i póki co nie wybierają się nigdzie. Znienawidzone przez niemalże wszystkie kobiety zapewniają odpowiednią rozrywkę dla dojrzałych mężczyzn. Przy okazji wiedzą o wszystkim co się dzieje w okolicy. Jeśli chcesz znać wstydliwe szczegóły z przeszłości burmistrza to wal do nich – za odpowiednią opłatę usłyszysz całą prawdę, a nawet trochę więcej.

Jedynym prawdziwie neutralnym człowiekiem w całej okolicy jest stary Kevin siedzący w ruinach biblioteki. Jego nie obchodzi zupełnie nic związanego z dzisiejszym światem. No może od czasu do czasu zainteresuje się jedzeniem, ale to wszystko. Dla niego najważniejsze są książki. Dokładnie! To chyba ostatni żyjący mól książkowy. Posiada ogromną wiedzę na najróżniejsze tematy, jednak nie umie ich wykorzystać w praktyce. Czasem naprawi coś w wiosce, albo zbuduje jakąś maszynę w zamian za jedzenie. Ot taka niegroźna, interesująca postać gotowa zawsze podzielić się częścią swoich umiejętności w zamian za bezużyteczne książki.

Wpadając w Dziurę

Wiesz jednak co jest podejrzanego w tych wszystkich Łowcach? Strasznie wielu spośród nich jest zdecydowanie zbyt dobrze gadających i wyposażonych, aby być naiwniakami gotowymi w pogoni za plotką poświęcać długie miesiące na poszukiwania widmowej bazy wojskowej. Niektórzy z nich wręcz na milę śmierdzą Posterunkiem. Podsłuchałem kiedyś jak rozmawiają o jakieś fabryce albo innym magazynie leżącym pod Świecącym Jeziorem. Rozbili obozowisko otoczone najzwyklejszym w świecie murem, a w środku podobno jest jakieś laboratorium...

Nie chciałbym cię straszyć, ale nie chodź sam do Kevina. Droga mimo, iż wydaje się być bliska pochłonęła już niejedną osobę. Nie chciałbym być niemiły dla tego mola książkowego, ale on naprawdę rzadko schodzi do miasteczka. Jak na moje to powinien już umrzeć z głodu, chyba że ma coś wspólnego z tymi zniknięciami bo nie znaleziono żadnego ciała. Zupełnie jakby ktoś je pożarł. Tylko Kevin jest przeraźliwie chudy i stary – ktoś taki nawet z zasadzki nie dałby rady ogłuszyć człowieka. Chyba, że jest robotem albo mutantem... Naprawdę radzę ci posłuchaj się i nie chodź sam do niego.

Dziadek Gerwazy jest znacznie młodszy niż wygląda. Walczył razem z Tomem na Froncie, gdzie zostali porwani przez Molocha. Jednoręki przypłacił to ręką, Gerwazy rozumem oraz młodością. W klatce piersiowej ma ukrytego niedokończonego robota – bombę. Mieli być pierwszymi z serii nowych mechanicznych morderców jednak jakimś cudem uciekli. Jest wysoce możliwe, że to właśnie ich poszukują ludzie Posterunku, nie jakiegoś magazyny. Jednak równie dobrze ich obecność może nie mieć nic wspólnego z weteranami.

Josef Conrad ma poważny problem: jest mutantem, wygnańcem ze schronu leżącego pod Świecącym Jeziorem. Nie wie dokładnie jak się wydostał, jest tylko pewien, że tam na dnie czeka na niego prawdziwy dom. Musi tylko mieć dość siły, aby zmusić dawnych towarzyszy o przyjecie go z powrotem. Do tego jest mu potrzebna Dziura wraz ze wszystkimi swoim zasobami. Jego ponad naturalne zdolności psychiczne ułatwiają mu to zadanie. W dodatku musi dbać o swojego braciszka ukrytego w swojej klatce piersiowej. Myśl tylko, że tak naprawdę na dnie jeziora niczego nie ma, a on jest wytworem Molocha nie daje mu spać, zmuszając do długich spacerów nad taflę świecącej wody.

Mama wiele by oddała za możliwość osiedlenia się w jednym miejscu, zdaje sobie jednak sprawę, że jest to niemożliwe. Goniący ją gangsterzy nie odpuszczą dopóki jej nie dopadną. Nie wie dokładnie co jest na chipie ukrytym w jej głowie. To miała być taka prosta robota... nie powiedzieli, iż jedyna metoda odzyskania procesora ją zabije. Dlatego uciekła, a teraz każdej nocy nasłuchuje ich kroków.

Okolica skrywa jednak znacznie więcej tajemnic jednak dzień powoli wstaje, a my mamy jeszcze dużo do roboty. Bimber sam się nie zrobi, a Tom płaci niezłe gamble za pilnowanie maszynerii przed konkurencją.

Comments (0)